Zbigniew Nienacki vs Charles Dickens

Zbigniew Nienacki vs Charles Dickens

70.00

Format A5, oprawa broszurowa,
stron 411

Brak w magazynie

Urok konwencji zapomnianych

 Wydawać by się mogło, że na formułę znaną jako „rozmowy zmarłych” nie ma już w polskiej i światowej literaturze miejsca. Współczesna powieść zdominowana przez pseudopsychologiczne opisy i nachalną fizjologię wyklucza bowiem korzystanie ze starych, zapomnianych konwencji. Czy to jednak oznacza, że muszą one odejść na zawsze? Oczywiście nie. Książka Michała Radoryskiego jest tego żywym dowodem. Na jej kartach zmarli, w dodatku zmarli dobrze przez polskiego czytelnika rozpoznawani, gawędzą ze sobą o sprawach ważnych i mniej ważnych, wchodzą w osobiste relacje i kłócą się o głupstwa i imponderabilia. Wszystko to rozgrywa się w okolicznościach jednocześnie fantastycznych i realnych. Nikt bowiem nie będzie odmawiał realności takim obiektom jak National Gallery w Londynie czy muzeum d’Orsay w Paryżu.

Osią tej opowieści jest pewna demaskacja. Dotyczy ona wątków i postaci z książek dobrze wszystkim znanego Zbigniewa Nienackiego. Oto jej główny bohater – Nienacki właśnie, pozbawiony jednakowoż cech, które przypisywał sam sobie w wywiadach i gawędach – budzi się w swoim domu w Jerzwałdzie nawiedzany przez duchy wielkich muzeów. Te zaś sprowadza do niego nie kto inny jak Karol Dickens, autor najsłynniejszej powieści o duchach, które prostują życie grzesznikowi, czyli „Opowieści wigilijnej”.

Pomysł w swojej istocie szalony został przez Radoryskiego wykonany brawurowo i perfekcyjnie. Nie ma tu ani jednego potknięcia i ani jednego żartu, który nie posiadałby drugiego dna.

Prócz zmarłych, duchów i upiorów występują w tej powieści także popularni aktorzy oraz całkiem fikcyjne postaci ze znanych nam książek i filmów, którym Radoryski nadaje nowe cechy i umieszcza je w zaskakujących i niesamowitych kontekstach.

Powieść jest szyderczą polemiką. Nie tylko z prozą Nienackiego, ale także z dziełami takimi jak „Mistrz i Małgorzata” czy „Rękopis znaleziony w Saragossie”. To pierwsza od wielu lat tak dynamiczna, ciekawa, zabawna  i nowatorska książka na polskim rynku.

 

Gabriel Maciejewski

 

Zbigniew Nienacki vs Charles Dickens. Recenzja i rozdział I