Żywot Artakserksesa

Żywot Artakserksesa

88.00

Brak w magazynie

Kategoria:

Jak pamiętamy z lektury tekstów opublikowanych w starożytnym nawigatorze, relacje grecko perskie i ich szczegóły są niezwykle inspirujące. Nic bowiem nie jest tam oczywiste, a jako pierwsza ofiara zabijana na ołtarzu prawdy, ginie mit o niezłomności Greków i okrucieństwie Persów. Oto Artakserkses, który wstąpił na tron pokonawszy swojego brata, wykłada karty swojej dalszej polityki i domaga się przywrócenia perskiej kontroli nad Azją Mniejszą. To, podobnie jak w czasach dzisiejszych oznacza kontrolę handlu pomiędzy Azjatyckim interiorem, a wybrzeżami Morza Śródziemnego, tak północnymi jak i południowymi. Deklaracja króla Persów spotyka się z reakcją Sparty. Hoplici lądują na półwyspie i maszerują w głąb lądu, by rozprawić się z Persami. No i radzą sobie jak zwykle nieźle, ale wszystko wygląda w taki sposób, jakby Artakserkses tylko na to czekał. Jego armia wycofuje się i kluczy, obserwując z daleka triumf przeciwnika. W końcu przychodzi moment kryzysowy, który odwraca sytuację. I nie chodzi tu o żadne wielkie rozstrzygnięcia militarne. Artakserkses wykłada na stół stosy złotych monet, a niezłomni spartańscy wodzowie, którzy nie mają w sercach strachu, zaczynają się zastanawiać, czy warto, by oni – tak dobrze wyszkoleni wojownicy i tak głęboko oddani sprawie, że jako jedynie właściwie rozumieją znaczenie jedności Grecji – marnowali czas, a może i życie dla tych wszawych Milezyjczyków, albo dla notorycznych zdrajców z Aten? No chyba nie. Tym bardziej nie, że jeden z nich, niejaki Konon (nic nie zmyślam, nazywał się Konon, nie pokazujcie tego Kononowiczowi, bo będzie jak z Wałęsą i Walensem), pokonał właśnie flotę spartańską, dowodząc flotą perską. Przez to właśnie wojownicy tak mężni i szlachetni mają teraz kłopot z powrotem do domu. Po niedługim namyśle wodzowie spartańscy zrozumieli, że zwycięstwo i tak jest ich, a pokój można wynegocjować dwojako – można go zdobyć dopłacając do interesu, albo inkasując za tenże interes. Zdecydowali się na tę drugą opcję, a potem podpisali jeszcze porozumienie zwane Pokojem Królów, w wyniku którego Persowie zawładnęli na powrót Azją Mniejszą, a oni – co z tego, że wszyscy gadali iż z łaski Artakserksesa – podporządkowali sobie całą Grecję właściwą.

Artakserkses jest ciekawy także z tego powodu, że za jego czasów imperium perskie straciło władzę nad Egiptem. To znaczy straciło bezpieczne i stałe dostawy żywności dla swoich olbrzymich armii. To był początek końca pierwszego, nowoczesnego imperium w dziejach świata. Władzę w Egipcie, ponoć za pomocą spartańskich hoplitów, zdobył jakiś przybłęda imieniem Amyrtajos, jedyny faraon XXVIII dynastii. Skąd się wziął? Kto go popierał poza Spartą uwikłaną w konflikty azjatyckie i peloponeskie? Bogowie starożytnego świata raczą wiedzieć…U nas od dzisiaj „Żywot Artakserskesa” napisany przez Plutarcha.

stron 611, oprawa miękka, format B5