Do przeprowadzenia ewakuacji, podobnie jak przedtem do okupacji, wyznaczeni byli dwaj komisarze: duchowny i świecki. Po przyjeździe do klasztoru ogłaszali zakonnikom reskrypt o uposażeniu i sporządzali listę osób, którym przysługiwała kompetencja z Funduszu Religijnego. Pensje wypłacały kasy wojewódzkie za okazaniem kwitu zaświadczonego przez policję. Przełożony mógł zebrać kwity wszystkich członków konwentu i w ich imieniu odebrać wypłatę. Pensja przysługiwała od 1 lipca 1820 roku. Podczas ewakuacji każdy zakonnik informował komisarzy o swoich zamiarach na przyszłość. Komisarze pakowali wszelkie srebra, kosztowniejsze aparaty liturgiczne i te opieczętowane odsyłali do Deputacji za pośrednictwem Komisji Wojewódzkiej. Aparaty drugorzędnej jakości mieli obowiązek odesłać do biskupa, zostawiając wszakże na miejscu ilość potrzebną do spełniania funkcji liturgicznych. Jeżeli zakonnicy zostawali w klasztorze, rezerwowano dla nich konieczną ilość sprzętów klasztornych i narzędzi gospodarczych, nadwyżkę sprzedawali komisarze przez licytację. O ile klasztor był opuszczony przez dotychczasowych mieszkańców, licytacji podlegały wszystkie ruchomości. Pierwszeństwo w kupnie dawała Deputacja dzierżawcom folwarków, z podwyższeniem jednak za ten przywilej 10% wartości szacunkowej przedmiotu. Nie wymagało to dodatkowych zajęć, gdyż wszystkie ruchomości były oszacowane przez ekspertów podczas lustracji. W protokóle ewakuacyjnym dawali komisarze swoją opinię co do ewentualnego przeznaczenia kościoła i budynków przyklasztornych: czy nadają się na jakiś skład, założenie fabryki, na sprzedaż przez licytację, czy tylko na rozbiórkę. Tam, gdzie zakonnicy mieli nadal zajmować pomieszczenia klasztorne, komisarze dawali opinię o kosztach konserwacji, koniecznych naprawach i sposobach dozoru na wypadek, gdyby zgromadzenie opuszczało gmachy.
Fragment tekstu