Imperium czyli gdzie pada cień na „SS Mantola”

Promocja!

Imperium czyli gdzie pada cień na „SS Mantola”

15.00

Na stanie

Jeszcze przed laty pewien mój dawny kolega, Anglik z urodzenia, przy jakiejś okazji poinformował mnie, że moje nazwisko, z jego punktu widzenia, brzmi bardzo zabawnie, bo gdyby on mnie nie znał, to by pomyślał, że jestem Irlandczykiem o nazwisku O’Sheough. Dziś po latach głowy nie dam, ale tak to chyba miało wyglądać: O’Sheough. Pomyślałem sobie wtedy, że, co by o nich nie mówić, Brytyjczycy to ludzie o zdolnościach językowych przekraczających wszystko to, co my Polacy potrafimy sobie wyobrazić. Chwilę potem jednak, kiedy już doszedłem do siebie, zdałem sobie sprawę z tego, że tak naprawdę ja to wszystko od dawna wiedziałem, tyle że traktując jako oczywistą oczywistość, nawet się nad tym nie zastanawiałem.
Spójrzmy choćby na dość popularną wśród tych ostatnich żyjących jeszcze pasjonatów języka angielskiego zabawę, gdzie najpierw przedstawione zostają są trzy wyrazy, „enough”, „women”, oraz „action”, następnie z wytłuszczonych fragmentów utworzone słowo „ghoti” i w końcu postawiona zagadka, w jaki sposób, zachowując konsekwencję zapisu oraz wymowy, odczytamy owo świeżo powstałe słowo.
Ta ryba to oczywiście tylko żart, niemniej żart, który nie pojawił się tak zupełnie out of the blue, ale wynika z czegoś, co jest od dawna bardzo zastałe i powszechnie uznawane za standard, a sprowadzające się do powtarzanej do znudzenia zasady, że w języku angielskim „inaczej się pisze, a inaczej mówi”. Ta sztuczka jest oczywiście przednia, jednak pisząc ten tekst wpadłem na coś co mnie wręcz zafascynowało. Otóż, jak się orientują piłkarscy kibice, trzecim bramkarzem angielskiej drużyny piłkarskiej Liverpool FC jest zawodnik o nazwisku Caoimhin Kelleher. Gdyby ktoś nie wiedział, ów Kelleher jest Irlandczykiem, a jego przedziwne imię czyta się mniej więcej tak samo jak imię głownego bohatera popularnego filmu „Kevin sam w domu”, które, jak się okazuje, tak naprawdę jest niczym innym jak uproszczoną anglojęzyczną wersją owego Caoimhina. Czemu tak? Bóg jeden wie, a ja tylko dla zwykłej zabawy poinformuję, że jeśli sięgniemy do źródeł, to dowiemy się, że ów Kevin oznacza „szlachetnego z urodzenia”.